Przedsiębiorstwa mają coraz większe problemy nie tylko ze znalezieniem nowych osób do pracy, ale również z utrzymaniem już zatrudnionych. Publiczne służby zatrudnienia nie nadążają za zmianami na rynku pracy. Aby utrzymać pracowników trzeba rozwijać telepracę, pracę zdalną i inwestować w podnoszenie kwalifikacji. System edukacji ma nauczać kompetencji, które są potrzebne nie tylko w szkole czy w życiu, ale przede wszystkim w miejscu pracy.
Uczestnicząca w konferencji Anna Zalewska, minister edukacji narodowej poinformowała, że jej celem jest zwiększanie kompetencji uczniów, które są potrzebne nie tylko w szkole czy w życiu, ale przede wszystkim w miejscu pracy. 20 proc. podstawy programowej ma być realizowane w formie projektów – to ogromne wyzwanie także dla nauczycieli, którzy muszą zmienić sposób nauczania – dodała.
– Wszyscy musimy dokonywać zmian w czasie rzeczywistym. Nie możemy założyć, że w pierwszej klasie czy w przedszkolu rozpoczynamy cykl kształcenia tak, żeby mieć za kilkanaście lat kadry przyszłości. To się musi dziać stale, tu i teraz. Po kolejnych zmianach w szkołach podstawowych i zawodowych, orientacja zawodowa wkroczyła też do przedszkoli. Zmieniamy rzeczywistość tak, aby młodzi ludzie po technikum wychodzili z uprawnieniami. Egzaminy zawodowe będą egzaminami obowiązkowymi, aby pracodawca miał informacje co uczeń umie – powiedziała minister.
W czasie trzeciej już edycji konferencji „Praca 4.0. Człowiek – Technologia – Prawo. Idee i rozwiązania”, której organizatorem jest Konfederacja Lewiatan, dyskutowano m.in. o sytuacji na rynku pracy, nowych technologiach, które zmieniają organizację pracy i wspomagają rekrutację, kwalifikacjach potrzebnych na rynku pracy, współpracy biznesu i edukacji.
Dr Ewa Flaszyńska, dyrektor departamentu rynku pracy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, podkreśliła, że obecny rynek pracy wymaga od publicznych służb zatrudnienia zupełnie nowych form aktywności. Zapowiedziała, że w nowej ustawie o rynku pracy, dotychczasowymi instrumentami zostaną objęte wszystkie grupy bezrobotnych, szczególnie osoby długotrwale bezrobotne i 50+.
– Z 950 tys. bezrobotnych, zarejestrowanych w urzędach pracy, można przywrócić na rynek ok. 30 proc. Ważne jest również, aby zwiększyć wskaźnik zatrudnienia, który rośnie i wynosi w Polsce 72 proc., ale jest nadal niższy niż w innych krajach UE oraz zwiększyć aktywność zawodową Polaków. Niezwykle istotne, zwłaszcza dla małych firm, są pieniądze z Krajowego Funduszu Szkoleniowego, przeznaczane na podnoszenie kwalifikacji – powiedziała Ewa Flaszyńska.
Monika Kuczyńska, dyrektor personalna NSG Group w Polsce powiedziała, że teraz jej firma ma największe problemy z utrzymaniem pracowników produkcyjnych, mimo że ich zarobki rosną szybciej niż innych grup zawodowych. Natomiast wśród specjalistów i menedżerów sytuacja jest stabilna.
– W ciągu ostatnich pięciu lat podwoiliśmy zatrudnienie z 2 do 4 tys. Obecnie, jeśli chcemy zatrudnić osobę do produkcji, to musimy ją pozyskać od konkurencji. Koszty zatrudnienia pracownika szeregowego w naszej branży szybko rosną i jakiś czas rosły jeszcze będą. Może rok, może dwa, a potem się ustabilizują – stwierdziła Monika Kuczyńska.
Zdaniem prof. Jacka Męciny, doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan, rynek pracy będzie coraz bardziej zróżnicowany. Problemem jest niska mobilność pracowników i wysokie opodatkowanie pracy. Szybki wzrost płac w pewnym momencie może zagrozić konkurencyjności firm. Konieczna jest większa elastyczność zatrudnienia oraz wprowadzenie instrumentów stabilizujących zatrudnienie, żeby zatrzymać pracowników. Niestety, za zmianami na rynku pracy nie nadążają publiczne służby zatrudnienia.
Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR, dyrektor generalny Adecco Poland, uważa że obecny rynek pracy jest wielkim wyzwaniem dla przedsiębiorców. Warto skupić się na kilku grupach pracowników: młodych matkach, osobach 50+, Polakach mieszkających i pracujących za granicą oraz repatriantach.
Źródło: newsrm.tv